2 grudnia 2011

Dramatyczna obrona kochanego Kościółka

Natrafiłam na przezabawny blog katolickiego fanatyka- OTO TEN BLOG. Jego płycizna umysłowa nie dziwi wcale, przecież to katol a żaden katol nie jest szczególnie inteligentny. Ten kościelny chłopiec podjął się tematyki, której ze swoją "wiedzą" nie powinien tykać. Podjął się tematu podatku płaconego przez Kościół, nie odróżniając wielu pojęć, nie znając się ani na ustawach podatkowych ani na konkordacie, nie widząc lub udając że nie widzi tego co w naszej rzeczywistości wyprawia KK.
Oto fragmenty jego przezabawnego dzieła
"- Jeśli księża są zatrudnieni na umowę o pracę (np. kiedy uczą religii) płacą podatki dokładnie tak, jak wszyscy obywatele tego kraju."

Jak się ma opodatkowanie działalności KK do płacenia podatku dochodowego przez księdza, zatrudnionego w placówce państwowej, poza Kościołem? Nie wiem. Widać zdaniem fanatyka, księża nawet poza swoją kościelną posługą, powinni być zwolnieni z płacenia podatków, z racji noszenia koloratki skoro nie są, to nie powinno się przecież poruszać tematu opodatkowania Kościoła. Ksiądz nauczający religii musi być zatrudniony przez władze szkolne, nie podlegające KK. Taki ksiądz staje się wtedy pracownikiem, jak inni nauczyciele. Szkoła zobowiązana jest do wypłacania mu pensji, z tego tytułu ksiądz płaci podatek dochodowy. Kościół i duchowni płacą pewne podatki, jednak tylko Kościół może liczyć na szczególne ulgi podatkowe. Np Kościół nie płaci podatków od nieruchomości poza lasami i użytkami rolnymi. Sprzedaż majątków, które Kościół odzyskał przez działania tzw komisji majątkowej jest zwolniona z podatków, czyli Kościół sprzeając kilka hekatrów za grube pieniądze, całą kasę zatrzymuje dla siebie, państwo nie zobaczy z tego ani grosza (zwolnienie z podatku od czynności cywilno prawnych)

"Wolne od obciążeń są dochody z niegospodarczej działalności statutowej. Kościół nie musi również prowadzić dokumentacji wymaganej w Ordynacji podatkowej!
Nie musi również w ciągu roku odprowadzać zaliczek na podatek dochodowy, nie ma także obowiązku składania urzędom skarbowym zeznania o wysokości dochodu lub straty osiągniętego w roku podatkowym. "


Cóż, jak widać płacenie podatków przez Kościół odbywa się na zasadzie "pi razy drzwi"
Duchowni płacą podatek zryczałtowany od liczebności parafii. Zależy on nie tylko od wielkości parafii, ale też od wielkości miejscowości. Stawki wynoszą od 113 zł w parafiach do 1000 osób znajdujących się na terenie gmin i miejscowości do 5000 mieszkańców do 422 zł w parafiach powyżej 10 000 wiernych znajdujących się w miastach powyżej 50 000 mieszkańców.Wysokość ryczałtu w przypadku proboszczów zależy od wielkości parafii. W przypadku najmniejszych - do 1000 wiernych - kwartalna opłata wynosi 363 zł. Z największych - powyżej 20 000 - co trzy miesiące do kasy państwa wpływa 1296 zł. Czy to duże kwoty? Pogrzeby, chrzciny, śluby, masze za zmarłych czy w innej intencji kosztują. Pogrzeb w małej parafii kosztuje od 400 do 1000zł, od tego rodzaju usług nie płaci się podatku. Zdaniem przezabawnego katola, wierni płacą podwójny podatek, bo przecież płacą księdzu na tacę a ksiądz z tacy płaci państwu. Na zapłatę podatku raz na kwartał wystarczy księdzu kwota z kilku mszy, a ile mszy odbywa się w ciągu roku??? Jeden pogrzeb wystarczy, by wiejska parafia opłaciła całoroczny podatek! Dołączę się zatem do apelu katola, by być fair wobec wiernych i wprowadzić podatek od tej tacowej darowizny oraz od wyznania, niech państwo zgodnie z prawem zbiera podatki, z tych podatków finansuje Kościół, myślę że wszyscy będą zadowoleni.. Dlaczego ja mam płacić podatki na Kościół? To sprawa wiernych, skoro ochoczo płacą na tacę, dają co łaska więc myślę, że nie będzie stanowiło dla nich problemu zpałacić podatek od wiary zamiast dawać na tacę. Wierni będą mogli utrzymywać swoich duszpasterzy, przybytki w których oddają się masowemu obłedowi... czy to taki problem? Dawanie na tacę drogi katolu, to nie jest podwójny podatek, to dobrowolna darowizna, z której państwo zobaczy może złamany grosik a wy i tak będziecie musieli zapłacić normalny podatek, z któergo część pójdzie na Kościoły i kapłanów.

Katol napisał coś, co rozbawiło mnie do rozpuku
"2) Znaczna część mieszkańców naszego kraju to katolicy"
Znaczna część mieszkańców naszego kraju to ludzie ochrzczeni, co nie oznacza, że są katolikami w sensie wyznawanych wartości.
Kolejne zdanie, które niezwykle mnie rozśmieszyło
"Pamiętajmy też ile zawdzięczamy Kościołowi w kształtowaniu się naszego państwa i cywilizacji"
Tak, z całą pewnością zawdzięczamy Kościołowi hamowanie rozwoju, gdy ten nabierał pędu. Zawdzięczamy Kościołowi stosy, krucjaty, zniewolenie kobiet, trzymanie wiedzy pod kluczem, wojny i wojenki, kolonizację oraz wiele innych. Jeśli to są dary Kościoła dla cywilizacji, za które mamy być wdzięczni to przepraszam, ale chyba jestem straszną niewdzięcznicą. Oczywiście koronnym argumentem katoli na to, iż cywilizacja i postęp wiele zawdzięczają Kościołowi, jest to, że wielu odkrywców i naukowców było chrześcijanami. Ja też jestem katoliczką bo jestem ochrzczona, pochodzę z rodziny w całości katolickiej (bo wszyscy członkowie rodziny też są ochrzeczeni a większość uczestniczy w obłędzie) jeśli kiedyś napiszę książkę, która przysłuży się ludzkości, bezczelny fanatyczny katol powie, że religia i Kościół przysłużyły się ludzkości. Wiara nie decydyuje o odkryciach, naukowcy mogli chodzić do kościoła, przyznawać się do katolicyzmu ale odkrycia zawdzięczają sobie i nauce a nie Kościołowi i religii. Kopernika chciano spalić na stosie, o mały włos się wywniął, jego dzieło przez pewien czas było w indeksie ksiąg zakazanych. W Afryce Kościół przekonuje czarnych, zarażonych wirusem HIV, że prezerwatywa to grzech, zło którego należy się wystrzegać. W czasie II wojny światowej, Watykan przytakiwał nazistom, gdy ci niszczyli nasz kraj. W wyniku działalności Kościoła Katolickiego, mogliśmy obserwować dantejskie sceny pod pałacem prezydenckim latem ubiegłego roku, KK sprawił, że krzyż stał się znakiem podziału społeczeństwa i co gorsza, podział ten pogłębia z roku na rok. Religia w szkole uczy dzieci nietolerancji wobec innych ludzi, uczy że seks i antykoncepcja są złem, Kościół mocno pracuje nad tym, by wychowanie seksualne nie przynosiło dzieciom wiedzy, tylko było traktowane jako coś wsytdliwego i gorszącego, wszak taka wiedza faktycznie gorszy...bardziej niz 14 latka w ciąży. Oto kilka z pośród tysięcy przykładów, które pokazują jak bardzo KK potrzebny jest cywilizacji i naszemu krajowi. Wybaczcie ale takie działania nie zasługują na pochwałę, nie przekonują mnie by KK miał być szczególnie traktowany w kwestii podatkowej.

Kolejne zdanie, którego nie sposób nie skomentować, milczenie w przypadku tego argumentu byłoby grzechem.
"Obecnie Kościół katolicki w Polsce prowadzi ogromną ilość hospicjów, szpitali, szkół, organizacji charytatywnych i dzieł pomocy dla zagranicy, ośrodków naukowych, poradni rodzinnych i psychologicznych, świetlicy terapeutycznych, organizacji przykościelnych zapewniających młodym kreatywnie spędzony czas we wspólnocie"
Zadaniem przedstawiecieli religii, którą uważa się za pełną miłości i pomocy dla bliźniego, powinno być głównie pomaganie, to oczywiste. Niestety podobnie jak z miłosierdziem i nieskończonym dobrem Boga w Biblii, który zabijał i karał gdzie tylko mógł, tak i z owymi organizacjami kościelnymi- prawda wygląda strasznie, kiedy zajrzy się głębiej. Szpitale mają do siebie to, że pomoc tam niesiona wyklucza wiele badań (np prenatalne) leków i technik, które moga komuś uratować życie. Dlaczego tak jest? Bo te leki, techniki i badania są sprzeczne z doktryną, czyli z nonsensami. Kościelne szpitale nie należą do tanich, czerpią z budżetu, koszą pacjentów- to jest pomoc jakiej rzyczyłby sobie Jezus? Jezus pomagał za darmo. Szkoły katolickie przygotowują młodych ludzi do życia w innym, niż ten, świecie. Katolickie uczelnie uczą nietolerancji wobec osób homoseksualnych, osób innego wyznania, ateistów, często wpajają uczniom kreacjonizm, uczą że aborcja to "morderstwo", seks to grzech i wiele innych. Ciekawostka- Akademia Ignatianum- uczelnia wyższa w Krakowie, katolicka rzecz jasna, niemal wyrzuciła z pośród swoich studentów młodą dziewczynę, która w swojej pracy magisterskiej podjeła temat feministek. Sam temat nie był powodem awantury, w kóńcu o temat poszkodowana sobie wybrała za wiedzą uczelni, powodem było to, że praca o feministkach była maksymalnie obiektywna, nie krytykowała feministek na żadnym kroku a tylko je opisywała. Promotor dziewczyny, wprowadził w pracy tyle zmian, że praca zmieniła swój sens i stała się kupą bzdur piętnujących feministki za każde ich działanie. Promotor nakazał również wprowadzić wątek feministek katolickich, jako tych jedynych feministek, które działają na korzyść kobiet* Skąd wiem o tej aferze? Tą dziewczyną była moja znajoma.
W Polsce działa 476 szkół katolickich, które stanowią wylęgarnię nietolerancji. W szkołach katolickich nie wolno uczyć, że homoseksualista to taki człowiek jak inni, tam się uczy że homoseksualista to potępieniec i odszczepieniec, co później wychodzi z takiej nauki? Nienawiść. Skoro działają szkoły katolickie, po co religia w szkołach państwowych? Ponoć religia ma być organizowana na prośbę zainteresowanych, tyle że zainteresowanych nikt nie pyta, religia po prostu jest organizowana, tuż obok polskiego czy mateamtyki. Wiedza wg Kościoła, co to tak właściwie jest? To że tylko geje roznoszą HIV i wszyscy są pedofilami, ich orientacja to kara boska, świat ma 6tys lat, człowiek pochodzi wprost od jakiegoś boga, kobieta jest głupsza od mężczyzny, kobieta ma naturalne predyspozycje do tego by pracować w domu, inne religie są złe, zwłaszcza ateizm- uznawany przez Kościół za religię (buhahaha) równą stanizmowi albo jakieś pogańskiej wierze... oj można by długo wymieniać. Organizacje charytatywne sprawnie napełniają kościelne kieszenie, tyle w tym temacie.

Państwo bez Kościoła, poradzi sobie lepiej niż państwo z Kościołem. Niemcy, UK, Szwecja, Norwegia, Dania, Belgia, Francja radzą sobie fenomenalnie bez wszechobecnego w każdej sferze życia KK, i błagam katole, nie pierdolcie o emigrantach w tych krajach bo nie ma to związku z tematem. Poziom edukacji w Polsce jest wyższy niż w UK jeśli chodzi o szkoły PAŃSTWOWE, o katolickich nie ma danych i jakoś mnie to nie dziwi. Państwa zupełnie laickie radzą sobie doskonale a państwa bardzo religijne kojarzą mi się raczej z syfem i biedą. Nie wiem dlaczego państwo polskie miałoby sobie nie poradzić bez Kościoła, bez katoli i ich zbrodniczej organizacji, Polska porawdzi sobie jeszcze lepiej bo nie będzie blokera dużych i korzystnych przemian.

Ciekawostki z ustawą i konkordatem w tle.
"Przypominam, że "zwykły śmiertelnik", czyli każdy z nas ponad pół roku pracuje na podatki jakie oddaje państwu.
Przykładowo już w roku 2001 KUL i PAT otrzymały z budżetu państwa dokładnie 57 878 200 złotych. MON - ujawniony oficjalnie budżet ordynariatu polowego w 1999 roku wynosił 13,1 miliona złotych. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego ujawnił, że w 1998 roku pensje katechetek i katechetów pobierało 36 000 fachowców z tego 17 757 „profi” i 18 381 amatorów. To było coś koło 600 milionów złotych. Dołóżcie do tego zwolnienia z opłat od darowizn, do opłat celnych itd. (wiele można doczytać w konkordacie - niby kto to czyta ale jak zajrzałem, to się przeraziłem. Jak można było coś takiego podpisać !?)

I niech mi nikt nie opowiada głupot, że to na cele charytatywne, że to nie dla Watykanu, bo art. 14 ust. 4 Konkordatu Polska musi kościelne zakłady opieki społecznej dotować dokładnie tak samo, jak państwowe.
Tak samo placówki oświatowo wychowawcze itp.

Można by przytaczać więcej ale myślę, że i to wystarczy aby nadać jasność sprawie. I proszę bez tekstów, wymówek "my jesteśmy kościół i przecież płacimy podatki"... "

"art. 45 Ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym:

Art. 45.
1. Wikariusze lub inni duchowni pełniący czasowo funkcje proboszczów opłacają ryczałt według stawek określonych w załączniku nr 5.
2. Osoby duchowne kierujące jednostkami kościelnymi posiadającymi samodzielną administrację w wydzielonej części parafii (wikariaty eksponowane, kuracje, lokacje itd.) opłacają ryczałt według stawek określonych w załączniku nr 5, właściwych dla liczby mieszkańców tej części parafii. Proboszcz parafii opłaca w takim przypadku ryczałt według stawki odpowiadającej liczbie mieszkańców, zmniejszonej o liczbę mieszkańców wydzielonej części parafii.
3. Rektorzy i inne osoby duchowne kierujące jednostkami kościelnymi posiadającymi samodzielną administrację bez wydzielonej części parafii opłacają ryczałt według stawek określonych w załączniku nr 6, dla parafii o liczbie mieszkańców powyżej 1.000 do 3.000, w zależności od siedziby kierowanej jednostki lub miejsca zatrudnienia.
4. Osoby duchowne nie pełniące funkcji proboszczów, wikariuszy i rektorów, które osiągają przychody wymienione w art. 42 ust. 1, z misji, rekolekcji oraz innych posług religijnych, jeżeli zawiadomią naczelnika urzędu skarbowego o osiąganiu takich przychodów, opłacają ryczałt według stawek określonych w załączniku nr 6 dla parafii o liczbie mieszkańców powyżej 1.000 do 3.000, w zależności od miejsca zamieszkania."

2 komentarze:

  1. Świetny blog życzę tyle zapału co teraz, te świnie trzeba atakować całą mocą. Rewolucji nie robi się białą chusteczką, każdy lider-aktywsita jak ty czy ja, musi uświadamiać jak największą rzesze ludzi, trzeba to robić jak najszybciej i nie tyczy to się tylko kościoła, ale ogólnie całego zakłamanego cuchnącego systemu,nim więcej ludzi, którzy przebudzili swój mózg, tym szanse chociaż nie maleją, jednak są juz bardzo małe...

    Pozdro:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrót gospodarczy Krk - moje osobiste doświadczenie.
    Początek lat 90. Mój brat mieszkający w innym mieście, zapytuje, czy nie miałbym chętnych na zakup iluś tam setek kaset magnetofonowych z nagranymi chóralnymi śpiewami świątecznymi. Rozmawiam z siostrą zakonną Ąę...cją w kurii. Tak, reflektuje. Brat przywozi samochodem towar, udajemy się do pobożnej pani, wręczamy kasety, a ona nam wyciąga zza habitu gruby zwitek biletów NBP. Żadnego kwitu, żadnego przeliczania. Brat komentuje - tak wygląda obrót gospodarczy Krk - poza wszelką ewidencją.
    Po kilku latach ta sama kuria wsławiła się Aferą Stella Maris - pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe. Na szkodę państwa polskiego.
    Interesy Watykanu i Polski są całkowicie sprzeczne.

    OdpowiedzUsuń