8 kwietnia 2012

Święta Wielkiej Nienawiści

Nastało najważniejsze chrześcijańskie święto. Tak, w Polsce jak co roku o tej porze szopka, zwłaszcza w mediach. Media same się błaźnią pozwalając na czynienie z serwisów informacyjnych religijnej video tuby. Pierwsze miejsca w serwisach info zajmuje paplanie o wielkim, pełnym wybaczenia, cierpienia pewnego cieśli, święcie. Dziennikarze zachwycają się ludźmi, którzy mimo zimna, brzydkiej pogody i wczesnej pory, stoją godzinami by obejrzeć teatrzyk podobny do plemiennych obrzędów z dzikiej Afryki. Ochotnicy zgłaszają się by odegrać rolę Chrystusa, inni Piłata a jeszcze inni rzymskich żołnierzy. Ze swojego wybawiciela, syna bożego i jego śmierci czynią prostackie przedstawienie. Jakaś krowa w mediach, mówi że to wzruszające a za chwilę mam okazję obejrzeć relacje z Filipin gdzie większe porypańce niż w naszym kraju, dają się realnie ukrzyżować… to nie jest wzruszające, to przerażające co religia robi z ludźmi!
W naszym kraju, czarna elita okupanta z Watykanu- biskupi, grzmią do otumanionych tłumów, że teraz, w tych czasach pozycja Kościoła w Polsce jest zagrożona a rząd (w domyśle) dokonuje na niego zamachu… bo chce ich odgonić od koryta, bo nie dopuszcza religii do mediów (tv Trwam), bo walczy z dzietnością (o to Kościół powinien wpierw zapytać kobiety, czy sobie życzą). A więc to najważniejsze święto, gdzie Chrystus umarł męczeńsko za nasze grzechy, dla kleru jest świetną okazją do politycznej agitacji. Standardowo z ust czarnej stonki pada od groma pochwał dla prawicy, w szczególności jednej partii. Wierni, którzy patrzą na ten trywialny i wręcz chamski z powodu prostoty spektakl, z odgrywaniem męczeńskiej śmierci, puszczają między sobą odrobinę jadu a to na rząd, a to na lewicę, a to na ateistów, liberałów, Żydów, gejów i lesbijki.W końcu ludzie z tych grup muszą cierpieć w imię katolskiego „miłosierdzia” które w tych dniach nabiera mocy. Katole w tym okresie przeżywają swoisty orgazm, mają w końcu szansę spotkać się w szerokim gronie, wleźć pod sutannę swoich idoli z śmiesznych czapeczkach i podyskutować jak tu innym zatruć życie- w imię męczeństwa Chrystusa. Oni bardzo się wczuli w rolę Herodów, Piłatów i rzymskich żołnierzy. Będą was – normalni ludzie- męczyć, opluwać, szkalować, oczerniać, wyzywać i okłamywać.
Kościół w tym okresie postawił na dobrego konika- reklamę w mediach. Samo informowanie ludzi o tym, jakie mamy święto- i jakie rzesze (dobre słowo) ludzi wyrywają sobie z życiorysu kilka godzin by postać na deszczu i się „pomodlić”- nie wystarczy. Trzeba jeszcze pokazać „noc konfesjonałów” i księży, którzy niczym te równe chłopy, traktują ludzi jak swoich i zachęcają do komercyjnej spowiedzi by podbić statystyki. Skoro państwo odważyło się oderwać najtłustszego prosiaka od koryta, to należy kontratakować i robić z religii katolickiej broń. Na telewizji i Internecie się nie kończy, trzeba jeszcze zagospodarować wolną przestrzeń billboardową. Tutaj Kościół stawia na chwytanie ludzi za serca rozpaczliwie…mdłymi hasłami. Oto przykład (zdjęcie zrobiłam stojąc w korkach)
Tekst na billboardzie:
"Maryjo Królowo Polski ratuj nas bo giniemy! Kochasz Polskę? Włącz się do Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę! Z Maryją Królową Polski módlmy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu. Przynajmniej jedną dziesiątkę Różańca dziennie"

Giniemy? Nie, nikt nie ginie, no może poza kasą w kieszeni Kościoła, które jest realnie zagrożona. Czy wiernych to jakoś dotknie? Absolutnie nie, będą mogli poświęcić się bardziej religii niż propagandzie. Chociaż z drugiej strony, to tylko życzenie, bo gdy kiesa kościelna jest zagrożona to mroczna armia Watykanu przy wsparciu hord katoli, zaczyna napadać na umiarkowanie spokojną przestrzeń publiczną, w końcu na plakacie widać słowo KRUCJATA.. i wszystko jasne. Czeka nas wojna bestii z rozsądkiem- żadna nowość ze strony Kościoła. Jeśli kogoś już oburza ta religijna reklama w mediach, to musi się liczyć z faktem, że będzie jeszcze gorzej. Nie wiem czy jest u nas tylu ludzi, którzy uwierzą jeszcze w te kłamstwa, że Kościół jest ubogi. Postawić trzeba na ukazywanie nam zachwyconych wiarą zwykłych ludzi, na młode osoby którym- jak to powiedziała jedna z uczestniczek nocy konfesjonałów- wydaje się, że po takiej spowiedzi unoszą się 30cm nad ziemią. Należy pokazać tych, co o 3 rano wstają by w błocie i na deszczu stać, oglądać sceny ukrzyżowania i słuchać jak klecha nawołuje do buntu przeciwko państwu. Zaczyna się powrót do starych czasów, kiedy księża walczyli z komuną i umacniali swoją pozycję. Dziś komuny nie ma, jest Tusk, Palikot i Miller… i feministki. Biskup (z wyrazu twarzy przypominający mi złośliwego trolla) Kazimierz Ryczan, grzmi i nawołuje, zaszczepia ludziom nienawiść w te święta, ponoć mające być dniem wielkiego przebaczenia. Powiedział tak:

"- Od człowieka zależy, czy zapragnie przejść przez bramę, która wiedzie do domu Ojca. Tą bramą jest Chrystus zmartwychwstały. Tego domu nie zburzą żadni wrogowie, (...), ani zakazy parlamentu Europy, ani zwolennicy pana Palikota, ani sekta feministek, ani potęga atomowa - powiedział biskup podczas homilii.

Wyczytałam na wp, jakaś mądra głowa skomentowała to tak:

„Krzywdę biskupowi feministki zrobiły-podszepneły pani Zosi,gospodyni na parafii,żeby się kształciła ,nie dała sobą pomiatać mężowi pijakowi i księżulkowi i zażądała normalnej pensji. Kiedy KK wsparł kobiety? Wywalił je na margines społeczeństwa ograniczjąc ich rolę do rodzenia i posłuszeństwa.Pan Jezus nie taki nam przekaz zostawił i powinniśmy pamiętać o tym szczególnie w ten Wielkanocny dzień i wspomnieć,że właśnie Marii Magdalenie się objawił jako pierwszej.”

Niech ta wypowiedź jasno skwituje słowa tego… człowieka – o ile można nazwać tego biskupa człowiekiem. Kościół w zagrożeniu, czyli jak zawsze zagrożony przez rozsądek. W każdym kto się nie podda obrzydliwej ideologii, widzi ta banda zbirów zagrożenie. Te święta, to czas medialnej propagandy, czas szerzenia ideologii i umacniania się na okopach. To co nam serwują teraz to zaledwie przedsmak tego, co czeka nas za dwa dni i w kolejnych miesiącach. Do kogo apeluję by przygotował się na wojnę? Do wszystkich ludzi, którzy czują się wolni, chcą decydować o własnym życiu, nie krępuje ich żadna, chora ideologia, mają trochę oleju w głowie i dają się mamić zwodniczemu wyciu tych upiorów.

1 komentarz:

  1. Taaak, catharsis już się o rozmodlonych dokonało, próbkę efektów zobaczymy już jutro, 10 kwietnia, pod Pałacem Prezydenckim. Grzechy odpuszczone, więc... idą czynić nowe!

    OdpowiedzUsuń